Wśród gier skacze morth - League of Legends

LEAGUE OF LEGENDS
Czyli to, w co ostatnio morth radośnie sobie pogrywa, a co jest potworną (?) wiochą.

www.gram.pl

    Gra tak samo uwielbiana, jak i znienawidzona. Dlaczego? O tym trochę tutaj, ale myślę, że siłą rzeczy ten temat wypłynie ponownie, ściśle się to wiąże z kilkoma kwestiami. To będzie troszkę szerszy materiał. Nie tylko recenzja, ale i mini-poradnik pierwszych kroków w LoL'u - tego, czego mnie osobiście zabrakło.
    League of Legends to gra sieciowa, komputerowa, jak łatwo się domyśleć. Gatunek, z jakiego pochodzi owa produkcja ładnie się nazywa - multiplayer online battle arena (albo masive online battle arena, spotkałem się z obydwoma rozwinięciami skrótu, który brzmi "moba"; zawsze jak to czytam, myślę sobie "zabić moba!" - mob to w grach potworek, sterowany przez komputer, na ogół wrogi). Zaskoczeniem, dla mnie osobiście, to fakt, że gra powstała na bazie modyfikacji do Warcraft III: The Frozen Throne. Producentem jest Riot Games, a wydana została 27 października 2009 roku. Jak ten czas szybko leci. Bonusik? W USA od niecałego roku (15 lipiec 2013r.) LoL został uznany za SPORT. Tak, nie mylicie się. To w stu procentach pełnoprawny e-sport. Czuję się jak sportowiec. Ale poważnie. Turnieje z League of Legends są wielkim wydarzeniem, milionowym wręcz. Ludzie to naprawdę oglądają i emocjonują się - nie wierzycie, wpiszcie sobie w Google, albo jeszcze lepiej - Youtube. Ostatnie mistrzostwa świata, czyli Sezon 3 były najpopularniejszym e-sportowym wydarzeniem w dotychczasowej historii. Finałowy mecz obejrzało 32 miliony ludzi.  Prawda jak na dłoni. W Polsce także mają takowe miejsce. 

    O co chodzi w grze? W ładnej otoczce League of Legends daje nam możliwość zmierzenia się z innymi graczami z całego świata. To gra bitewna, strategiczna, multiplayer. Walka odbywa się na specjalnych, przeznaczonych do tego mapach w kilkuosobowych drużynach; ich ilość uzasadniona jest od wybranej areny. Nasze konto nazywa się "kontem przywoływacza". Tak też gra się będzie do nas zwracała. Samo w sobie konto zdobywa poziomy. Za każdą przegraną lub wygraną walkę dostajemy doświadczenie i punkty zasług. Wiemy już do czego służą te pierwsze (do lvlowania), ale te drugie? Za zasługi, tak jak za punkty Riot (specjalną walutę gry, dostępna jest tylko i wyłącznie za realną gotówkę) możemy robić zakupy w sklepie gry. Dzięki zasługom mamy możliwość kupić nowego bohatera, runy, avatarki (zwane ikonami) i wiele innych rzeczy urozmaicających nam grę. Co dają nam poziomy konta przywoływacza? Przede wszystkim, jest ich trzydzieści. Więcej nie będziemy mieć. Każdy nowy level odblokowuje nam miejsca na runy, zaklęcia przywoływacza (dodatkowe dwa zaklęcia, które możemy posiadać, niezależnie od wybranego przez na bohatera) oraz nowe areny, inaczej mapy.
    Jak wygląda rozgrywka? Zapisujecie się na mecz.
Screenshot by morth
    Na screenie macie kilka opcji. Wytłumaczę każdą z nich. "PvP" - czyli gracie z graczami i przeciwko graczom. "Razem przeciw SI" - gracie z graczami, ale przeciwko botom, czyli bohaterzy w przeciwnej drużynie sterowani są przez komputer. "Niestandardowa" - możemy wybrać sobie z kim chcemy walczyć, skrzyknąć znajomych i zagrać na siebie nawzajem, albo przećwiczyć nową, zakupioną postać z i przeciwko botom. "Samouczki" - dwa treningi, które oprowadzą Was po grze i pozwolą stawić w niej pierwsze kroki.
    Na screenie widać, że wybrane mam "PvP", ale to nie koniec - bo powinienem wybrać jeszcze grę, jaka mnie interesuje, mapę i typ gry (nie zaznaczyłem mapy, więc typ gry jest na screenie pusty). Omówmy je zatem. "Klasyczny" to pierwszy, jaki jest nam udostępniony. Gracze zostają w nim podzieleni na dwie drużyny, w każdej trzech lub pięciu graczy (w zależności od tego, jaką wybiorę mapkę, co widzicie na screenie - Summoner's Rift pozwoli na rozgrywkę 5v5, Twisted Treeline tylko na 3v3).
www.leagueoflegends.com
Na screenie obok widzicie miejsce, w którym zaczynacie w Summoner's Rift (podobnie wygląda to na Twisted Treeline, mapka jest tylko mniejsza i ciemniejsza, zawiera tylko dwie linie i dżunglę). Po drugiej stronie mapy jest dokładnie takie samo, tylko że o kolorach fioletowych. Gra polega na tym, że musimy dostać się do Nexusa przeciwników i zniszczyć go. Do bazy wroga można dostać się trzema liniami - top (na górze), mid (środkowa), bot (dolna). Na każdej z linii znajdują się broniące je wieże, które należy zniszczyć z pomocą małych, wychodzących z naszego Nexusa minionów (służą nam one ni mniej, ni więcej jako mięso armatnie). Tylko wówczas będziemy mieli dostęp do bazy wroga. W większości gier, czy to PvP, czy to przeciwko botom panuje pewien zwyczaj. ADC, czyli tzw. strzelcy (postaci, które biją z obrażeń fizycznych na odległość) są na bot lane wraz z supportem (ktoś, kto będzie ich wspomagał, przyciągał, leczył, dawał ochronki, przyciągał przeciwników itd.; sporo jest opcji). Top lane to zwykle AP (postaci bijące z mocy umiejętności, czyli po prostu magiczne) i AD (postaci bijące fizycznie, ale face to face; czyli niestety, ale nie na odległość, a wręcz) oraz tankowie (postaci z dużą wytrzymałością na obrażenia magiczne/fizyczne, stanowią pewnego rodzaju mięso armatnie dla nas, zmuszają bowiem przeciwnika, aby to właśnie ich bito; ze względu na ich wytrzymałość i pomoc reszty grupy zwykle tank przeżywa oblężenie wszystkich graczy, natomiast przeciwnicy dzięki nam umierają). Są pewne wyjątki. Ostatnia linia, mid jest najkrótsza i to na niej przeważnie trwa teamfight, gdy do niego dojdzie. Najszybciej dojść tą drogą do bazy przeciwnika. Na niej zwykle znajduje się jeden, odpowiedni do tego bohater. Niespecjalnie ma tu znaczenie, czy bije z obrażeń fizycznych, magicznych. Są po prostu tacy bohaterowie, którzy solo sprawdzają się całkiem dobrze lub wspaniale i to zwykle oni mają to zaszczytne (nie zawsze) miejsce. Pomiędzy liniami znajduje się dżungla - obszar neutralnych mobów, które nie zaatakują nas, póki my tego nie zrobimy. Niektóre dają dodatkowe buffki (efekty, które oddziałują pozytywnie na naszą postać), inne tylko i wyłącznie złoto (wrogie miniony także dają złoto, jeśli zadamy last hit, czyli obrażenia ostateczne, które zabiją wroga). W tym trybie wszyscy bohaterowie rozpoczynają na poziomie pierwszym i wraz z rozwojem rozgrywki levelują aż do poziomu osiemnastego, który w każdej grze (niezależnie od wybranej mapy) jest maksymalny. Dążymy do tego, by zniszczyć wrogiego Nexusa i zdobyć przewagę na liniach.
www.giantbomb.com
"Dominion", czyli tryb dominacji. Po prawej stronie widać mapkę tej areny. Tak jak w trybie klasycznym, mamy dwie drużyny, obie po pięć osób. Celem gry jest zniszczenie wrogiego Nexusa, niestety sposób na jego zbicie jest trochę trudniejszy. Na nic się zda bicie go przez naszego bohatera (nie będzie to nawet możliwe). Na mapie jest pięć miejsc, które gracze muszą przejąć (te "wieże" po okręgu, trzy niebieskie i dwa fioletowe). Jak się je zdobywa? Przejęcie odbywa się poprzez podejście do niego bohatera lub minionów i utrzymanie pozycji przez kilka lub kilkanaście sekund (im więcej bohaterów i minionów stoi i przejmuje miejsce, tym czas oczekiwania jest krótszy). Niestety w trakcie przejmowania nie możemy walczyć.  Jeżeli w posiadaniu naszej drużyny znajduje się ponad połowa takich miejsc, życie wrogiego Nexusa spada. Prędkość z jaką Nexus traci życie jest zależne od tego, ile miejsc jest pod naszym władaniem. To jedyny tryb, na którym występują zadania. Jest ich kilka, ich wykonanie sprawia, że Nexus przeciwników traci natychmiastowo konkretną ilość punktów życia.
Google
ARAM, bardzo sympatyczny i chyba najkrótszy tryb rozgrywki. Skrót oznacza All Random All Mid. O co chodzi? Tryb jest wymyślony przez graczy. Każdy gracz gra losowo wybraną postacią, walka toczy się na jednej linii. Rozgrywka polega na tym samym - naszym celem jest zniszczenie wrogiego Nexusa. W innych rozgrywkach mamy możliwość powrotu do bazy, a gdy w niej jesteśmy nasze życie się regeneruje. Tutaj niestety jest to nieaktywne.  Kupować przedmioty możemy także tylko i wyłącznie wtedy, gdy umrzemy. Ten tryb jest jednak najmniej zbalansowany z prostego powodu - nie wiemy jaką postać nam wylosuje. Niektóre mecze są z góry przegrane, inne z góry wygrane. Tak czy inaczej, daje mnóstwo funu.
One-for-All, obecnie tryb nieaktywny, ale od czasu do czasu dostępny w grze. Gracze są podzieleni na dwie drużyny, zaczynające po przeciwległych końcach mapy, tak jak w przypadku rozgrywek trybu klasycznego. Cel gry pozostaje ten sam. Różnica polega na tym, że nie wybieramy postaci jaką sobie chcemy, nie jest też ona za nas losowana. W trakcie wyboru postaci drużyna oddaje głos na bohatera, którym będą grali wszyscy. Postać wybierana jest większością głosów, a w przypadku remisu - losowo pośród tych o największej liczbie głosów. Rozgrywka przebiega tak samo, jak w trybie klasycznym - od pierwszego levelu, zdobywanie poziomów, złota i tak dalej.
Hexakill, czyli najnowszy tryb gry, dotychczasowo dostępny tylko raz. Nie różni się od trybu klasycznego praktycznie niczym. Jedyną nowością jest to, że drużyny mają dodatkowego gracza, wobec tego rozgrywka odbywa się 6v6. Niczym innym się to nie różni.
Screenshot by morth
Na pierwszym screenie, gdzieś wyżej, w prawym górnym rogu znajdowało się coś takiego. Wytłumaczę cóż to. Ten obrazeczek, przy którym jest 23 to ikonka, inaczej awatar. Gdy zakładamy konto, musimy którąś wybrać. Później można kupować unikalne ikonki lub zdobywać je przy okazji różnych okazji. Na fioletowym tle jest mój nick. Jak widzicie, fioletowe tło nie jest zapełnione - to jest bowiem ilość obecnie zdobytego doświadczenia. Jak widać, do 24. poziomu niewiele mi brakuje. Dalej. Jest 140 i taki dziwny, żółty znaczek. To Riot Points, unikalna waluta, którą zdobywamy albo z konkursów, albo za realną gotówkę. Dalej, 843 i dwa miecze. To są właśnie punkty zasług, zdobywane po każdym meczu, w którym jest chociaż trzech lub pięciu graczy. Żółta ikonka z kuferkiem to sklep Riota, gdzie kupujemy bohaterów, ikonki, runy i inne rzeczy. Ludzik na niebieskim tle, to szybki dostęp do naszego profilu. Widzimy na nim ile mamy wygranych rozgrywek i jakiego rodzaju, możemy zmieniać nasze runy, tworzyć i usuwać specjalizacje (czyli talenty), a nawet układać listy przedmiotów na konkretne postaci. Ostatnią ikonką, omawianą przeze mnie to znak zapytania w kółeczku. To po prostu pomoc. Rozwiewa nasze wątpliwości, które ewentualnie możemy mieć.

Screenshot by morth

Tak wygląda właśnie nasz profil. Jak widzicie, mamy dostęp do kilku ciekawych opcji, które dają nam kontrole nad naszymi rozgrywkami i tego, jak wypadamy w oczach innych.
    W każdej grze kontrolujemy jednego bohatera. Aktualnie jest ich 118. Każdy z nich posiada unikalne umiejętności, możliwe do rozwoju w czasie gry. Jak już kilka razy wspominałem, możemy zaopatrywać się w nowych championów, niemniej jednak w każdym tygodniu jest tzw. rotacja. Wybieranych jest wtedy dziesięć bohaterów, dostępnych za darmo w ramach właśnie rotacji. To świetna okazja wypróbowania nowych postaci.

    Gra jest specyficzna. Niemniej jednak intrygująca. Przynajmniej ja wciągnąłem się w to, chociaż spodziewałem się, że raczej przestanę w to szybko grać. Dlaczego? O tym już wspominałem wcześniej (link na początku posta). Ciężko trochę przebrnąć samemu w tej grze. Niemniej jednak, spróbujcie. Namówcie znajomych i rejestrujcie się. Nie widzę problemu, byście grali także ze mną. Skorzystajcie proszę z tego linku. Region: EU Nordic & East. Jeśli poprosi Was o wpisanie nicku kogoś, kto Wam polecił grę, wpiszcie mój: Klops Alfa. Zapraszam serdecznie do wspólnej zabawy.
  Wiele osób negatywnie się wypowiada o tej grze, ale też wiele ma ciepłe wspomnienia. To zależy od tego, jak do tego podchodzimy. Jeśli macie ochotę dojść do społeczności, która wynosi jakoś około 27 mln osób dziennie, to nic nie stoi na przeszkodzie. Link wyżej.
   A ja grę pozostawię z całkiem niezłą oceną. Byłem bardzo negatywnie do tego nastawiony, ale wyszło, że jest to naprawdę dobra gra. Specyficzna, jak już mówiłem, ale cóż tam.

8,5/10

18 komentarzy:

  1. Rany ja tę grę tak bardzo znienawidziłam... przez mojego chłopaka i niektórych znajomych. Nienawidzę jak ktoś mnie do czegoś zmusza lub natarczywie namawia, a prośby i błagania, abym z nimi zagrała stały się po pewnym czasie nieznośnie. A na cholerę im w tym wszystkim byłam ja? Tego też nigdy nie ogarnę...
    I tak najbardziej bolesne było "Nocka, RPG, czekolada musisz być!" po czym okazało się, że to nocka z lolem -.-'

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że tak się to skończyło. Ale co prawda, to prawda - coś, co jest na Tobie wymuszane nie sprawia już przyjemności. Być może kiedyś włączysz znów grę i będziesz się dobrze bawiła. Jeśli uzbroisz się w obojętność na liczne słowa "noob, report" ;D.
      Dlaczego chcieli Ciebie? Cóż, dla nich to pewnie była fajna forma spędzenia czasu, zabawa, fun. Tak myślę. Zawsze fajniej ze znajomymi, niż nieznanymi randomami - kto wie, kogo Ci trafi.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. gra w którą nie grałem, nie gram i pewnie nie zagram...jak to z większością gier bywa XD aczkolwiek faktycznie, gra owa jest tak popularna, tak zarazem hejtowana i wielbiona, że nawet ja wiem, o co chodzi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbyś miał kiedyś czas, ochotę i możliwość to mimo wszystko polecam ;). Chociaż rozumiem, że być może gry Cię po prostu nie ciekawią.

      Usuń
    2. raczej ciekawią mnie nieliczne;) nie mówię wszystkiemu zdecydowanego nie, może kiedyś, po prostu, nie teraz:)

      Usuń
  3. Ah nie wyrażę słowami jak bardzo kocham tę grę. TAK JESTEM DZIEWCZYNĄ I GRAM W LOLA. To takie smieszne kiedy w rankedach inni nie wierzą że dziewczyna może być w goldzie V. Jednak w tej grze trzeba MYŚLEĆ. To nie jest zwykła napierdalanka. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gold V to żadne osiągnięcie Wbij Platyne bo na Diament to nie wystarczy i pokaż jak myślisz. Pozatym Obecny Gold To Nic Specialnego.

      Usuń
  4. A jakoś mnie to niespecjalnie dziwi, że dziewczyna ma golda. To przecież niezależne od płci, szczególnie teraz, gdy mężczyźni grają w te "kobiece" i na odwrót. Co za różnica? To ma sprawiać fun, jeśli sprawia to misja zakończona powodzeniem.
    No i pisałem, że strategia. Jeden z poważnych minusów, o których wspomniałem to konieczność zgrania się, trochę takiego instynktowego. Bardzo często trudno mi się zgrać z kimś, z kim jestem na linii. No, chyba że gram z I. Wtedy czuję się najbezpieczniej, bo wiem, że nie spieprzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprzez krótkie znaki można dogadać sié z każdym. Po to jest przecież czat:)

      Usuń
    2. Eee, no właśnie to jest tylko teoria ;D. W praktyce wychodzi różnie.

      Usuń
  5. W LOLa nie grałam, acz zainteresowało mnie to iż powstał na bazie tych modyfikacji.. Bowiem The Frozen Throne, i całego Warcrafta po prostu kocham.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, ja też lubię! Chociaż grałem tylko na prywatnym serwerze i tylko i wyłącznie na dodatku Wrath of the Lich King

      Usuń
    2. Halo Halo, miłej pani chyba chodziło o Warcraft'a jako grę strategiczną (czyli prawdziwego i właściwego WarCrafta!). :)

      Usuń
  6. ja również na prywatnym, a moje zamiłowanie do Warcrafta wzięło się od podstawy - zwykłego, starego Warcrafta III.

    OdpowiedzUsuń
  7. A jaki serwer, jeśli mogę spytać? ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie grałem w to nigdy ponieważ jakoś tak mam że rzeczy popularne z góry traktuję podejrzliwie i odrzuca mnie od nich. Wydaje mi się że to coś podobnego do tych wszystkich sieciówek typu DoTA, Starcraft, co nie?

    Powstał na bazie WC III. No właśnie. Od LoLa póki co wolę WoWa i jego areny pvp na sunwellu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze powiedziawszy są pewne elementy podobne, ale nie wszystkie. Jeśli chodzi o Dotę, to Lol bardziej mi się podoba pod względem graficznym na przykład. I też bardzo swego czasu gnębiłem LoLa, dopóki znajomy nie namówił mnie, aby założyć konto i zacząć grać. I w zasadzie trochę mnie wciągnęło. A teraz namówił mnie na Aiona jeszcze, to już w ogóle, życie wypełnione grami.
      Jakbyś miał ochotę jednak spróbować w LoL'a to zapraszam z mojego reflinka ;).

      Usuń

Kulturalnie, grzecznie, bo jak poleci bezpodstawna krytyka, to w łeb!

© Agata | WS | x x.