`politycznie i nielogicznie - pierwszy i ostatni raz mówię o czymś, czego nie rozumiem

    Nigdy nie pisałem o polityce. Nie interesuję się nią. Być może czyni to ignoranta ze mnie, ale wolę nie zastanawiać się nad tym, co ludzie na wysokich stołkach, którzy mają władzę nad państwem wymyślają. Gdybym to robił, niechybnie stałbym się siwy bardzo szybko. Nie chodzę też na wybory. Pewnie zaraz się podniosą głosy, ale de facto - na kogo mam głosować? Kogo mam wybierać? Jeden drugiego warty, wszyscy to dziadki, którzy chcą się jak najwięcej najeść i na ogół najmniej narobić. Na ogół, bo są wyjątki.
www.wykop.pl
(klik by powiększyć)
    Niemniej jednak to, co się dzieje na Ukrainie sprawiło, że zabieram głos. Nie spodziewajcie się politycznego eseju, bo go nie będzie. Chcę powiedzieć tylko i wyłącznie jedno - historia lubi się powtarzać. Być może wielu z Was zapomniało o tym małym szczególe z II Wojną Światową (ktoś długo bez obecności na historii w szkole i nieinteresujący się nią na co dzień). I żeby nie było, nie zmierzam do pełnych nienawiści słów. To ja jestem jedną z wielu osób, która mówi, by nie patrzeć na życie przez pryzmat historii, wyrzucić to, co starają się na siłę wbić nam do głowy. To, że Niemiec lub Rosjanin to nie oznacza, powtarzam, NIE OZNACZA, że ta osoba jest automatycznie zła (inna inszość, że definicja bycia złym obecnie jest różna).
    Ludzie zapomnieli, że historia to co więcej, niż tylko wydarzenia, które miały miejsce. To doświadczenia, z których możemy czerpać wiadomości i mądrość.
    "I co ma jedno do drugiego?" - ktoś mógłby zapytać. O ile mnie pamięć nie myli, po I Wojnie Światowej powstało coś takiego, jak Liga Narodów. Cele były podobne, jak teraz obecnie NATO - utrzymanie współpracy na świecie i braku konfliktów. Dlaczego, mając taką organizację, Hitler, Stalin, Mussolini nic sobie z tego nie robili? Bo Liga nie miała środków. Nie posiadała wojska, wpływów, pieniędzy. Nie mieli jak powstrzymać dyktatorów i ich wojsk. Oni byli świetnie przygotowani, mieli to, czego brakowało organizacji. I stąd II Wojna Światowa. Nikt nie mógł ich powstrzymać. To teraz zatrzymajmy się. Co mamy teraz? NATO. Czy mają wojska? I to lepsze, niż Rosja.
    Ktoś się spyta "Dlaczego nikt nic nie robi z Rosjanami, skoro mamy środki?". Bo to tylko jeden kraj, póki co. Jasne, wiemy, że to się może rozwinąć bardzo źle dla nas wszystkich, ale póki co nie doszło do wymiany pocisków. Póki co są prowokacje. Sprytne, trzeba przyznać. Próba zrobienia tak, by to nie poszło na Rosję. Powiedzą, że sprowokowali, nie? A szczegóły nie są ważne. Jeśli w tym momencie wkroczyłoby NATO z całym swoim arsenałem na pewno rozpętałaby się wojna. Pytanie, czy to teraz to nie jest po prostu przeciąganie w czasie, jak to miało miejsce przed II WŚ? Niestety to możliwe i musimy być tego świadomi.
    Nie spodziewałem się, że dożyję podobnych czasów, jeśli mam być szczery. Sądziłem, że dwie wojny światu wystarczą, po co więcej, no nie? Nie myślałem, że przyjdzie dzień, w którym będę się zastanawiał, czy rozpocznie się wojna i kiedy będzie miała ona miejsce. Niemniej jednak należałoby się do tego przygotować. Polska także, jako że jesteśmy bardzo blisko epicentrum - po to, byśmy nie zostali z ręką w nocniku jakby przyszło co do czego.
    Dlatego nikt nic nie robi, a historia się powtarza. Ludzie niczego się nie nauczyli. Tylko że to polityka. Delikatne sprawy. Rzeczy, których ani ja, ani przeciętny Kowalski nie zrozumie.
    Co ja o tym myślę? W mojej opinii niedługo wybuchnie wojna i lepiej, żeby każdy z nas miał plan B. Albo spieprzać z Polski, bo jesteśmy za blisko, ewentualnie iść walczyć. Co wybierzecie?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kulturalnie, grzecznie, bo jak poleci bezpodstawna krytyka, to w łeb!

© Agata | WS | x x.