`młode to takie i głupie

Starzeję się. Tak, wiem, żadna nowość, bo każdy się starzeje. Ale... Cholera, to straszne uczucie, gdy sobie to nagle uświadamiasz.
W zastraszającej większości mam znajomych starszych od siebie. Tak od dwudziestu lat w górę. Kiedyś kolegowałem się i z młodszymi, ale jakoś... Od jakiegoś czasu nie jestem w stanie złapać z zatrważającą większością takich osób wspólnego języka. I tak właśnie odezwał się do mnie kolega z dawnych lat. Jest ode mnie niewiele młodszy, chyba coś koło dwóch lat. W każdym razie, nie wiem, czy to dlatego, że jestem trochę starszy, czy z jakiś innych względów, człowieka absolutnie nie rozumiem.
Co jest fajnego w chwaleniu się, że się zamierza odchudzać w drastyczny dla swojego organizmu sposób? Liczy na to, że będę go pouczał, czy że powiem, iż to doskonały, fenomenalny pomysł? Nie mam pojęcia.
Ale co gorsze, fakt, iż kiedyś to trochę rozumiałem jest zatrważający, bo teraz już tego nie pojmuję.
No, bo co jest w tym takiego fajnego...?

I te teksty.
"Nie zależy mi na sobie"... Naprawdę, NAPRAWDĘ usiłuję nie być protekcjonalny dla osób młodszych, nie patrzeć na nie z góry, no ale... Ale... Trzymajcie mnie.

2 komentarze:

  1. Hah, o rany. Coś podobnego miałam z "przyjacielem". Samo okaleczał się, jednak kiedy próbowałam mu pomóc okazało się, że robi to tylko po to, aby robić wokół siebie szum. Wzbudzał litość, aby dziewczyny na niego "leciały". I co gorsze jest starszy ode mnie, poczułam się jak jego matka.
    Czasami... a raczej często wydaje mi się, że wolę mieć starszych znajomych. Jestem trochę dojrzalsza od moich rówieśników, mam wiele zainteresowań którzy oni wręcz nie akceptują, więc nie mamy o czym rozmawiać. No i fajnie jest mieć znajomych z którymi łączy mnie wspólna pasja, a nie ten sam wiek. Jednak z czasem coraz więcej osób chce mnie niańczyć-czego nienawidzę- i w taki sposób zostaję sama. Błędne koło się zamyka.
    A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawna koleżanka ze szkoły, za czasów gimnazjum też robiła coś podobnego. W sensie, okaleczała się. I chwaliła się tym na prawo i lewo, chociaż ten cel był dla mnie niezrozumiały nawet ówcześnie. Załatwiliśmy to tak, że powiedzieliśmy wychowawczyni. Ona zamiast subtelnie to załatwić, podciągnęła jej rękawy i wiesz... Ale w sumie od tamtego czasu chyba się już nie cięła, więc jakiś sukces był.
      Być może dlatego właśnie mało mam wśród znajomych rówieśników i osoby młodsze. Nie dlatego, że jestem dla nich protekcjonalny, czy coś tego typu, tylko po prostu brak mi wspólnych tematów. Przede wszystkim, dla środowiska równolatków jestem po prostu nudny.
      Nie spotkałem się jeszcze z próbą niańczenia mnie, jeśli mam być szczery, wobec tego chyba trochę w złe osoby typujesz ;) Nie martw się, na wszystko przychodzi czas.
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za ślad,
      morth.

      Usuń

Kulturalnie, grzecznie, bo jak poleci bezpodstawna krytyka, to w łeb!

© Agata | WS | x x.