Outlast sieje spustoszenie w mojej głowie i moralne dylematy

Mogą pojawić się intensywne spoilery Outlast i Outlast Whisteblower, więc jeśli chcecie zasiąść do tych tytułów, które są horrorami, uprasza się o nie czytanie i nie psucie sobie wątku fabularnego. Ta gra to głównie fabuła.

   Co się musi stać, żeby gra poruszyła mnie na tyle, aby powstał o niej tekst, nie związany z jakąś pseudo recenzją? Musi być Outlastem. Nie, nie żartuję. Napiszę to oficjalnie, nienawidzę grać w horrory i na szczęście, nie musiałem tego przechodzić. Jeśli ktokolwiek kiedykolwiek kupi mi na urodziny, święta albo bez okazji ten tytuł, popłaczę się rzewnie. Naprawdę. I sprzedam pierwszej lepszej osobie, choćby za grosze. Nie będę w to grał!

    Ale po kolei, bo może grałeś, ale nie wiesz o co za bardzo chodziło (chociaż nie da się nie wiedzieć, jeśli się grało albo oglądało). Reporter dostaje cynk, że dawno zamknięty psychiatryk wznowił swoją działalność i coś tam śmierdzi, mówiąc kolokwialnie. Coś jest cholernie nie tak, nie wie tylko co. A jako że dziennikarski nos wyczuwa niezły temacik, to idzie tam, bezbronny, do tego psychiatryka zbadać sprawę. Ma tylko kamerę z noktowizorem. I to wszystko. Nie spodziewa się tego, co tam znajduje. Nikt by się nie spodziewał. Przysięgam, będę dostawał drgawek na sam widok jakiegoś zakładu psychiatrycznego w okolicy, przynajmniej przez najbliższe kilka dni albo miesiąc.

   Na początku, wchodzimy do tego nieszczęsnego psychiatryka i jest wszystko luzik. Spokojnie, w gruncie rzeczy. Rzeź zaczyna się, gdy są pościgi, przeciskamy się przez wentylację albo ścieki, ścieki skąpane w krwi, w flakach, w jelitach, ścieki w tym wszystkim... I wyobrażasz sobie, jak paskudnie musi to śmierdzieć. Czujesz strach na plecach, czujesz, że za chwilę możesz być mokrą plamą, nie tylko Twojemu bohaterowi oddech przyspiesza, TOBIE także, gdy jesteś zwierzyną, gdy uciekasz byle gdzie, byle zwiać, gdy robisz kółeczka wokół stołu i zastanawiasz się co masz, do cholery, zrobić. No co zrobić?!
    Albo gdy lądujemy na stosie trupów, części ciała, tu ręka, tam noga, wszystko w krwi. Gdy widzimy przez szybę w drzwiach cały pokój, wielki całkiem, uwalany właśnie w ten sposób, z urwanymi częściami ciała, z sercem gdzieś tam, walającym się, o, a tu jelito. I myślisz sobie, uciekając przez te wszystkie korytarze, rozpaczliwie szukasz wyjścia z tego całego cyrku, myśląc "Kto, kurwa, wymyślił tę grę, co się tu, kurwa, dzieję, ja pierdolę, zabierzcie mnie stąd?!". Wczuwasz się. Wczuwasz tak bardzo. I nie tylko Ty tak myślisz. Po kilku pierwszych minutach spędzonych w ośrodku, gdy widzisz kilka trupów, oszpeconych pacjentów i spotykasz już dwóch albo trzech wariatów, którzy chcą Cię zabić Twoja postać, nasz kochany dziennikarz stwierdza to samo - pieprzyć sprawę, CHCĘ STĄD WYJŚĆ! Szkoda, że to nie jest takie proste.
   Z kolei dodatek, Whistleblower wyjaśnia, jak nasz kochany dziennikarz dostał się w ogóle do tego ośrodka dla obłąkanych. W wyniku donosu od pracownika tej placówki. Prawda o tym przeklętym miejscu wychodzi na jaw i pacjenci buntują się, dzięki czemu krwawo i brutalnie zabijają niemal całą miłą zgraję personelu. Przeżywa nasz bohater, który wraz z tym, im głębiej wchodzi w ten świat, tym gorzej, jest gorzej, coraz gorzej. Wierzcie mi, momentami nie będziecie mogli wierzyć w to, że ktoś miał tak chory umysł i wymyślił Outlasta i dodatek do niego, naprawdę.

 SPOILER
   Pomijam tak bardzo fakt, że Outlast kończy się w najgorszy z możliwych sposobów. Już jesteś tak blisko wyjścia, dzieli Cię dosłownie kilka kroków do drzwi, już je masz, czujesz to, czujesz tę desperację... I nie, kurwa, nie ma. Drzwi się otwierają i dostajesz kilka kulek w klatkę piersiową, ot co. I do piachu, chociaż byłeś tak blisko, żeby wyjść, tak blisko!
   W DLC jednak zastanowiło mnie jedno. Jak wyżej napisałem, Whistleblower wyjaśnia skąd ten "cynk" dla naszego kochanego i martwego już dziennikarza. Dlaczego ktoś skazał go na to samo piekło? Z jakiego, niech go szlag, powodu? Padło pytanie, a raczej stwierdzenie. Możesz wysłać wszystkie materiały, jakie masz na ten ośrodek i rozpętać piekło. Piekło w mediach, piekło dla firmy, która te wszystkie eksperymenty na chorych finansuje i pozwala na to, piekło dla siebie i własnej rodziny, ponieważ bądź pewien, oni nie odpuszczą. Nie zostawią tego tak po prostu, będą nękać Ciebie i Twoją rodzinę, Twoich bliskich. Zrobią wszystko, byś za to zapłacił. Ale oczywiście, możesz wysłać te materiały. Pracownik wysyła. Zadałem pytanie sobie i znajomej, co my byśmy w takiej sytuacji zrobili. Bez wahania powiedziałem, że nie wysłałbym. Nie skazałbym swojej rodziny na coś takiego. Ale z drugiej strony... Wiecie o co chodzi. Tam byli naprawdę bezbronni ludzie, chorzy psychicznie, których wykorzystywano. Gwałcono ich przestrzeń osobistą, ich samych, robiono na nich eksperymenty, które zmieniały ich na całe życie, oni się tam zabijali, zabijali innych, nad tym nie było żadnej kontroli. To istne piekło na ziemi, masakra, jedna wielka masakra. I to my władamy możliwością - czy ludzie mają się o tym dowiedzieć, dzięki czemu może nikt więcej nie zapisze tam swoich bliskich, może nigdy więcej już tam nikt nie pojawi się i nie zginie. Czy wręcz przeciwnie, zachowujemy nasze traumatyczne przeżycia dla siebie i nie dzielimy się tym z nikim. Jaka byłaby Wasza odpowiedź? Trudna moralnie decyzja, prawda?

    Nie cierpię końca Outlasta, jest najmniej logiczne ze wszystkiego. To jak pokazać małemu dziecku ciasteczko i w ostatniej chwili, gdy już po nie sięga i wie, że może je wziąć... wtedy chwycić je i zjeść samemu. To jest dokładnie to samo uczucie rozżalenia, wściekłości, smutku i bezsilności. Zrobiłem wszystko, przeżyłem, a i tak musiałem zginąć. Durna logika durnej gry!
   Ale jest tak dobra, że momentami zapominasz, iż to tylko gra. 

Outlast:

Outlast Whistleblower:

   Cała seria Outlast przeznaczona jest tylko dla ludzi o mocnych nerwach i żołądkach. 

8 komentarzy:

  1. Pograłabym sobie w coś, ale zawsze miałam problem z zainstalowaniem, z płytami i innymi pierdołami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz są Originy i Steamy to płyty już na ogół przechodzą "do lamusa", dla niektórych przynajmniej.

      Usuń
  2. Czyli gra dla mnie i Wojciecha:D Ale już wiem przy czym tak srałeś :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam. To chyba najstraszniejsza gra horror ;D

      Usuń
    2. Ale na razie się za to nie zabraliśmy, pomimo, że już cię meczyłam "ej, ej, jak nazywała się ta graaaa?!":D

      Usuń
  3. No stary, przeszedłeś Outlasta albo gdzieś obejrzałeś i jeszcze opisujesz DLC jakbyś je także ukończył a na końcu piszesz, że denne zakończenie bo bohater ginie. Seriously???

    Nie, bohater nie ginie.

    Dowiedz się więcej o Walriderze, czym jest host i przechodź tyle razy zakończenie aż ogarniesz :)
    Z 2 godzinki temu grę przeszedłem, kozak horror 10/10. Amnesia to przy tym schematyczny skradaniec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że nie ogarnąłem końca swoim umysłem. Ale na streamie nie tylko ja stwierdziłem, że bohater umarł. Nie w DLC. A w tej głównej części, jako ten dziennikarz.

      Nie cierpię horrorów tak bardzo!

      Usuń
  4. Bohater nie umarl, na chwile przed jak to okresliles "smiercia" bohatera Doktorek ktory nas tam wyslal odzywa sie "O Boże" bo wie ze my zlaxzylismy sie w pewien sposob z tym, z czym walczylismy, po sciemnieniu ekranu slychac strzal i krzyki wojskowych :p

    OdpowiedzUsuń

Kulturalnie, grzecznie, bo jak poleci bezpodstawna krytyka, to w łeb!

© Agata | WS | x x.