www.haszkod.pl |
I gdzie w tym zadanie dla nas? To my, jako Książę oczywiście, ratujemy królestwo brata (ale będzie miał u nas dług!) i powstrzymujemy armię nieumarłych kościotrupów. Ale nie jesteśmy w tym sami. Pomaga nam Razia, Dżinn. Całkiem przystojna kobieta!
Prince of Persia: Zapomniane Piaski (Forgotten Sands) to produkcja od Ubisoftu, czego można się już było domyślić. Nie jedyna, o której będę się rozwodził na łamach tego bloga. Co więcej, przygodowa i akcji, więc takie klimaty morth lubi. No, z dużą, naprawdę ogromną domieszką zręcznościówki. Jak ktoś nie lubi takich klimatów, to z Księciem Persji może nie żyć mu się najlepiej. Gra wydana na platformę Microsoft Windows 12 czerwca 2010 roku.
Jest to interquel, czyli część pomiędzy Piaskami Czasu a Duszą Wojownika (z czego w tę drugą część, tj. Duszę nie grałem w ogóle).
O czym jest? Już raczej wszystko zostało powiedziane. To teraz przejdźmy do tego, co ujęło mnie, gdy grałem za pierwszym razem. Przyznaję, że nie przechodziłem sam w pełni gry. Akurat byłem u I., kupił Prince of Persia, a wiedząc, że jest tam dużo zręcznościówki postanowiliśmy grać wspólnie - zawsze to większy fun, co dwie głowy to nie jedna. Spędziliśmy fajnie czas nad Księciem i nie żałuję tego. Niestety znając mojego pecha gdy była moja kolej trafiałem na same zręcznościowe motywy i to takie piekielne trudne (graliśmy, zmieniając się, gdy zmieniała się lokacja). Dało się wypracować system. Zwykle gdy wchodzi się w nową lokację trzeba przedostać się na drugą stronę, na przykład albo rozwiązać jakąś zagadkę. Tak czy inaczej, bardzo podobała mi się grafika. Na naprawdę wysokim poziomie, wizualnie wszystko ładnie wygląda. Bardzo łatwo wczuć się w tę historię.
Co istotne, w Zapomnianych Piaskach istnieje system rozwijania postaci. Pomijając umiejętności, które dostajemy tak, czy inaczej, ponieważ są one potrzebne do pociągnięcia dalej rozgrywki (na przykład cofanie czasu albo zamienianie wody w ciało stałe) decydujemy o tym, czy i jakie chcemy dodatkowe zdolności. Tarcza? Nie ma sprawy. Więcej życia i energii, którą zużywamy na umiejętności podstawowe, które dostajemy wraz z rozwojem fabuły? Nie widzę problemu. Nowe zdolności lub rozwijanie tych, które dostaliśmy od dżina Razi? Trochę ich tam jest. Oczywiście, jak to w rozwoju postaci bywa nie da się odblokować wszystkiego, wobec tego trzeba myśleć przyszłościowo. Ewentualnie możemy przejść grę kilka razy z różnymi mocami dodatkowymi.
Sporym minusem są zdarzające się, upierdliwe bugi. Mnie się zdarzył jeden z takich, które nie dają mi skutecznie grać. Znikają mi kolumny i cały świat, zostaje tylko szare otoczenie. Jakby nagle niczego nie było. Oczywiście kończy się to skokiem w przepaść i śmiercią. Bywa. Nie ma ich jednak tak wiele, co jest niewątpliwym plusem. Przynajmniej ja się z takowymi nie spotkałem.
Gra bardzo klimatyczna. Może nawet jedna z bardziej, jakie zdarzyło mi się mieć w rękach, a są w miarę nowe. W końcu ta produkcja ma tylko cztery lata. Dalej potrafi wciągnąć i zachwycić. Co prawda niekiedy nadrzędna zasada Księcia "Po co drzwiami, można ścianą" czasem doprowadzić może do szewskiej pasji, dlaczego nasz bohater jest tak pogrzany, to jednak ma to swój urok. Z pewnością nie powinniście się nudzić.
O czym jest? Już raczej wszystko zostało powiedziane. To teraz przejdźmy do tego, co ujęło mnie, gdy grałem za pierwszym razem. Przyznaję, że nie przechodziłem sam w pełni gry. Akurat byłem u I., kupił Prince of Persia, a wiedząc, że jest tam dużo zręcznościówki postanowiliśmy grać wspólnie - zawsze to większy fun, co dwie głowy to nie jedna. Spędziliśmy fajnie czas nad Księciem i nie żałuję tego. Niestety znając mojego pecha gdy była moja kolej trafiałem na same zręcznościowe motywy i to takie piekielne trudne (graliśmy, zmieniając się, gdy zmieniała się lokacja). Dało się wypracować system. Zwykle gdy wchodzi się w nową lokację trzeba przedostać się na drugą stronę, na przykład albo rozwiązać jakąś zagadkę. Tak czy inaczej, bardzo podobała mi się grafika. Na naprawdę wysokim poziomie, wizualnie wszystko ładnie wygląda. Bardzo łatwo wczuć się w tę historię.
www.polygamia.pl Najbardziej kłopotliwe, upierdliwe i denerwujące mnie motywy. Jak dostajemy umiejętność wody, to jesteśmy w dupie. |
Sporym minusem są zdarzające się, upierdliwe bugi. Mnie się zdarzył jeden z takich, które nie dają mi skutecznie grać. Znikają mi kolumny i cały świat, zostaje tylko szare otoczenie. Jakby nagle niczego nie było. Oczywiście kończy się to skokiem w przepaść i śmiercią. Bywa. Nie ma ich jednak tak wiele, co jest niewątpliwym plusem. Przynajmniej ja się z takowymi nie spotkałem.
Gra bardzo klimatyczna. Może nawet jedna z bardziej, jakie zdarzyło mi się mieć w rękach, a są w miarę nowe. W końcu ta produkcja ma tylko cztery lata. Dalej potrafi wciągnąć i zachwycić. Co prawda niekiedy nadrzędna zasada Księcia "Po co drzwiami, można ścianą" czasem doprowadzić może do szewskiej pasji, dlaczego nasz bohater jest tak pogrzany, to jednak ma to swój urok. Z pewnością nie powinniście się nudzić.
8/10
Jeśli ktoś byłby chętny do kupienia w naprawdę okazyjnej cenie, to mam dla Was kilka propozycji. Pierwsza z nich, to wersja kolekcjonerska, w skład której wchodzi gra, trzy litografie, oryginalna ścieżka dźwiękowa z filmu (a zacna była), płytę z unikalną galerią grafik, zwiastunami, ekskluzywnymi tapetami na pulpit i wygaszaczami ekranu, kupon, a także bonusową zawartość gry. Koszt tego smakołyku to około 30 zł. Druga z propozycji to sama gra w wersji pudełkowej - taka przyjemność to koszt rzędu około 10 zł. Ostatnia z propozycji dla Was to sama gra w wersji cyfrowej - około 5 zł. Zapraszam serdecznie.
Przeszłam tą grę rok temu i bardzo mi się podobała ^^ Miałam niestety wersje angielską i rozumiałam co drugie słowo. Dzięki Tobie i Twojemu opisowi w końcu wszystko wyszło na jaw. Do tego tak fajnie to napisałaś ^^
OdpowiedzUsuń*napisałeś, jeśli już.
UsuńDziękuję za pozytywną opinię.