Coś około dwóch tygodni temu zdecydowałem się, w geście desperacji, na napisanie listu do I. Być może nie było to zbyt mądre posunięcie, ale zainspirowany znalezionymi (a wcześniej schowanymi) listami postanowiłem zrobić coś tak nierozsądnego.
Znaczy wiecie, listy pisać jest bardzo fajnie, nawet jeden ostatnio wysłałem do pewnej youtuberki i jest z tego filmik (KLIK), kwestia tego typu z jaką zawartością on jest. Przyznajmy sobie szczerze, na pewno brzmię jak zdesperowany i bardzo dziwny człowiek w tworze, który poszedł do I. Trochę mi za to wstyd.
Z drugiej strony myślę, że były to słowa, które w końcu musiały zostać wypowiedziane tak, jak ja potrafię najlepiej. A że konwersacje idą mi średnio, dużo lepiej sprawdzam się na polu pisania... Cóż.
W każdym razie, niepokoi mnie cisza, która po nim nastała. Być może tylko przesadzam i nieco dramatyzuję, bo boję się efektu, jaki ten list mógł wywołać, ale...
Zakładając, niezwykle optymistycznie, że dostaje ktoś z Was list. Jest to Wasza dawna miłość, byliście w związku, było fajnie. Rozstaliście się, bo partner był nazbyt zaborczy i taki... No właśnie, taki. Mija kilka lat, w trakcie których macie kontakt, ale wyraźnie ograniczony, dystans jest zachowywany dzięki Wam. I dostajecie list, w którym są słowa, że jest to inspirowane Waszymi słowami, w których było, że zawsze będziesz kochać tego swojego byłego i w ogóle, omnomnom, wiadomo. No i wyznanie, że minęło tyle czasu, a on ciągle coś do Ciebie czuje.
Jakbyście zareagowali? Wyśmiali? Tak... Ja chyba też. Jakiej ja się reakcji spodziewam?
Strony |
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
morth
(86)
morthowe ot takie gderanie
(78)
projekt
(26)
projekty
(25)
jest ale nie musi być
(24)
morth i gry
(24)
egzystencja
(23)
bycie
(20)
masło
(20)
dorosłość
(16)
klops
(16)
błędy
(14)
dorastanie
(14)
refleksje
(14)
inne
(13)
prawdziwe
(12)
blogowanie
(11)
życiowe
(11)
bezsensu
(10)
chłopak
(10)
życie
(10)
gra
(9)
morth i kino
(9)
edukacja
(8)
niechciana dorosłość
(8)
przeżycia
(7)
smutek
(7)
dziewczyna
(6)
miłość
(6)
złość
(6)
mężczyzna
(5)
paplanie
(5)
praca
(5)
recenzja
(5)
związki
(5)
film
(4)
kontrola swojego charakteru
(4)
ojciec
(4)
plany
(4)
związki na odległość
(4)
audiolog
(3)
biseksualizm
(3)
ojcostwo
(3)
uczę się kochać
(3)
czym jest związek
(2)
fotografia
(2)
pierwszy raz
(2)
szkoła zaoczna
(2)
psycholog
(1)
Ja na pewno bym nie wyśmiała. Z uczuć nie powinno się śmiać jakie by one nie były. Poza tym gdybym była z kimś to musiałabym go kochać lub czuć coś podobnego, a uczucia nigdy nie mijają, ewentualnie troszkę słabną z czasem lub przechodzą w rutynę, na którą później nie zwraca się uwagi i żyje się dalej. Taki list na pewno otworzyłby szufladkę w której już dawno schowałam to uczucie, wróciłby uczucia .. może nie miłość ale uśmiech, radość i niesamowity sentyment.
OdpowiedzUsuńNie wiem co oczekujesz po wysłaniu takiego listu, ale na pewno nie jest to błąd, chociaż zależy co tam napisałeś i czy nie próbowałeś wzbudzić poczucia winy czy innych złych emocji. Ludziom nie gra się na emocja i wspomnieniach ... to za bardzo boli.
Mam nadzieję, że dostaniesz odpowiedź na ten list i pozytywnie cię ona zaskoczy.
Piszę listy do przyjaciółki i nieraz są to ciekawe radosne listy , a nie raz po prostu nie miałam do kogo gęby otworzyć i wszystkie żale, złości wylewam w liście do niej . Nie raz była głucha cisza jednak zawsze odpowiedź jej mnie zaskakiwała. Uczucia , które Ci towarzyszą są bardzo zbliżonych do moich. Jednak punkt dla Ciebie ja nigdy bym się nie odważyła napisać listu do byłego . ( o ile dobrze zrozumiałam ). Prosto w oczy potrafiła bym , jednak nigdy bym nie napisała tego co czuje .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie .
www.el-odio-contra-el-amor.blog.onet.pl
Przyznam szczerze, że nigdy bym się nie odważyła tego napisać. Mogłabym powiedzieć, ale nie napisać. Zapewne krążyło by coś w obiegu.
OdpowiedzUsuńJeżeli bym dostała taki list? Nigdy bym nie wyśmiała, to na pewno. Doceniła bym to, że dana osoba chciała mi to w jakiś sposób powiedzieć. Jeżeli miałabym już kogoś to pewnie uśmiechnęłabym się i schowała list, a jeżeli nie miałabym to nie wiem co bym zrobiła. Naprawdę nie wiem co bym zrobiła. Ale jak napisała Matylda Raab " punkt dla Ciebie ".