Wśród gier skacze morth - Minecraft

    Chyba lubię pisać o tytułach, o których głośno i nie zawsze są przedstawiane w superlatywach. Ponownie biorę się za taki tytuł, który ma wielu zwolenników i równie dużo przeciwników, chociaż powody, dla których tak jest są z goła inne, niż w przypadku League of Legends. Tu nie odstrasza tabun flame'u i nieciekawych, niemiłych zachowań. To nie ten typ gry. Bo tu chodzi o Twoją inwencję twórczą i o Twoją wyobraźnie. Dlaczego więc Minecraft jest tak negatywnie odbierany?


deviantart.com

    Producentem i wydawcą jest Mojang AB. Inspiracją dla autora, Markusa Peterssona (Notcha) były takie tytuły jak: Infiniminer, Dwarf Fortress i Dungeon Keeper. Pierwsza wersja gry wydana została 17 maja 2009. Oficjalna premiera to jednak 18 listopad 2011. Właśnie dowiedziałem się, że jest Minecraft dla Androidów, trzeba poszukać! No, ale wracając...

    Jak już wspomniałem, gra tak naprawdę nie ma większych ograniczeń. Skupia się ona na naszej
minecraftgallery.com
kreatywności. Jeśli chcemy, możemy wznosić nietypowe, potężne budowle lub te mniejsze także. Odtwarzać całe cywilizacje, zmieniać świat jak tylko nam się podoba, zwiedzać nowe obszary, walczyć z potworami, odnajdywać zapomniane kopalnie lub świątynie, walczyć gracz vs gracz (pvp) i wiele, wiele innych. Tylko my jesteśmy swoimi własnymi ograniczeniami. Dlaczego więc tak wiele negatywnych opinii ma ta gra? Grafika. Sądzę, że to główny powód, dla którego ta produkcja jest gnębiona. Aby uzyskać tak wielki świat (około 36 mln lub mld klocków wzdłuż i wszerz) grafika nie jest być może zachwycająca. To klocki. Są jednak mody, które ten wygląd znacznie nam upiększają. Ale co jeszcze? Cóż, gra nie ma tak naprawdę końca. Więc gdy skończą nam się pomysły, kończy się fun. A ludzie, którzy tych pomysłów nie mają w ogóle, nie odnajdą się w produkcji, która na wyobraźni bazuje. No i nie każdego kręci budowanie, przyznajmy sobie szczerze.
    Jest wersja płatna i darmowa. Oczywiście darmowa jest bardzo ograniczona i tak naprawdę dla mnie nie gwarantowała żadnego funu. Płatna (około 80zł) zawiera kilka trybów:
  • creative - skupia się głównie na budowaniu. Dysponujemy nieograniczoną ilością prawie wszystkich materiałów, przez co posiadamy wielką swobodę we wznoszeniu różnych budowli albo przemierzaniu dużych obszarów (możemy latać!). Jesteśmy praktycznie nieśmiertelni.
  • survival - gracz samodzielnie musi zdobywać wszelkie materiały, które pozwalają na budowlę i przetrwanie w nieprzyjaznym świecie. Występuje pasek życia, głodu i doświadczenia. Walczymy z potworami (prócz gry na poziomie pokojowym, gdzie potwory zwyczajnie nie występują na naszym świecie, a więc nie mogą nas zaatakować). Jeśli gramy na multiplayer, mamy możliwość zabijania innych graczy.
  • hardcore - przebieg rozgrywki jest identyczny jak w survivalu. Jedyna różnica to taka, że poziom jest po prostu dużo trudniejszy. Jeśli umrzemy, nie możemy się wskrzesić w tzw. punkcie spawnu, nasza gra po prostu się kończy i jedyną możliwością, jaką dysponujemy to usunięcie świata.
  • adventure - mamy nieograniczoną możliwość niszczenia i ustawiania bloków; mamy także możliwość używania programowalnych (?) dzwigni, przycisków i innych urządzeń (cokolwiek to znaczy, bo szczerze, to nie wiem).
  • spectator - jesteśmy widzialni tylko dla graczy w tym trybie, możemy przenikać przez bloki.
    Dlaczego darmowa rozgrywka nie sprawia mi funu? Bo jedynym trybem, jakim dysponujemy to Creative i to stosunkowo ubogi w dodatku. Czy ta gra ma koniec? Symboliczny. Gdy zabijemy Smoka Kresu w teorii, pokazuje się wówczas animacja i smok umiera. A my, po zabiciu wracamy portalem na spawn i... możemy kontynuować naszą rozgrywkę jakby nigdy nic.
    Co jest bardzo ciekawe i fajne, tak sądzę, to fakt, że ten tytuł jest niezależną grą, być może nawet pierwszą tego rodzaju, która sprzedała się tak dobrze (wg danych z lutego 2014 sprzedano 35 mln kopii gry).

    Dosyć suchych faktów. Byłem kiedyś taką osobą, która widząc tę grę myślała, że jestem ponadto. Ponad tę marną produkcję, ponad piksele. Co się zmieniło? Koleżanka ciągle o tym mówiła, twierdziła, że to takie fajne. Ponieważ to był właśnie okres, gdy stwierdziłem, że czas się trochę zmienić i być bardziej otwartym na propozycje ludzi, mój mózg ubzdurał sobie, że to dobry pomysł, ściągnąć demo i spróbować. Widziałem wcześniej tę grę na Youtube, więc miałem jakąś tam świadomość czego się spodziewać. Nie stuprocentową. W ciągu pięciu pierwszych dni umarłem cztery lub pięć razy. Noc mnie zastała, a ja bez kącika. Zle się to skończyło, dla mnie głównie. Na szczęście nie miałem żadnych prestiżowych itemów, więc nie było szkoda. No i cały czas byłem na swoim spawnie. Przez długi okres bałem się zejść pod ziemię (i jeśli mam być szczery, dalej trochę mnie to stresuje; muszę albo przejść wtedy na tryb pokojowy, albo włączyć sobie jakąś muzykę i zacząć nucić), więc był problem z surowcami. Co gorsze, gra mnie powoli, ale systematycznie wciągała. A to ściąć jeszcze jedno drzewko, a to zabić zombie, a to znalezc ten lub inny biom (dżunglo, znajdę Cię kiedyś!), a to przydałoby się zrobić farmę, a to może coś zbudujemy na wodzie, a może most, a trzeba by zbudować jakąś przechowalnie, metro, stacje metra, dojście do wioski, odnaleźć twierdzę... Ciągnęło się. I ciągnie się nadal.
    Przyznaję, nie gram w chwili obecnej na wersji pełnoprawnej. Na razie mnie nie stać, ale sam fakt, że o tym rozmyślam mnie przeraża. Chciałbym spróbować na jakimś serwerze multiplayer, bo to z pewnością dużo większy fun. I myślę, ze dojdzie i do tego. 
    Co jest fajne w tej grze? Jeśli chcę, to gwarantuję sobie pełen wrażeń maraton po jaskiniach i wydobywam surowce. Gdy najdzie mnie ochota, wyruszam na poszukiwanie nowych terenów. A innym razem mogę wybudować coś ciekawego. To zależy ode mnie, jaki obiorę sobie w tej chwili cel. I sądzę, że dla ludzi kreatywnych to raj na ziemi. Z ciekawości wpiszcie sobie "minecraft" w Google i włączcie grafikę. Niektóre projekty zwalają z nóg i podziw rośnie o milion. Naprawdę, kreatywność wcale nie umarła, przeniosła się tylko na inny poziom.
Slamacow - to przykład naprawdę świetnej kreatywności w postaci krótkich animacji. Wizualnie wyglądają naprawdę genialne i tak, one na serio są z tej właśnie gry. Robi wrażenie, co?

    Chciałem w tym momencie podzielić się kilkoma screenami z swojego save'a, ale okazało się, że ostatnio wybrałem się na wyprawę i jestem kilka tysięcy klocków od swojego domu i miejsca, które rozbudowuję, wobec tego niestety, ale pozostaje mi nakarmić Was tworami wyobraźni innych ludzi. Niemniej jednak co ciekawsze rzeczy na pewno pojawią się na Facebook'u jako uzupełnienie.
gry.wp.pl (klik by przejść do artykułu)

    Z bólem dupy daję:
9/10
I nie śmiej się, Ruda!
Bo jeśli przymkniecie prawe i lewe oko, zapomnicie, że to piksele omójborze, to jest szansa, że klocki Was wciągną. Nie żartuję.
KUPNO MINECRAFTA - klik. Znalazłem miejsce, w którym płaci się 80 zł, a nie jak w większości miejsc ponad 90 zł. 

5 komentarzy:

  1. Prawda to! Sama nieźle psioczyłam na tę grę, przez owe piksele, ale jak już zaryzykowałam i zagrałam... zakochałam się w tej grze, głównie przez to, iż jak sam powiedziałeś, właściwie nie ma w niej ograniczeń. Wszystko zależy od nas i naszej kreatywności.
    A sama się głupia kiedyś śmiałam i dziwiłam, jak ową grę można lubić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też byłem z tych co się śmiał i dziwił. Ale jak to mówią, tylko krowa nie zmienia poglądów. Tego się trzymajmy!

      Usuń
    2. Tak, to chyba najrozsądniejsze podejście :D

      Usuń
    3. A jakbyś miał ochotę zajrzeć jeszcze kiedy, to zmieniłam adres na
      http://kleiner-fuchs.blogspot.com/ c:

      Usuń
  2. Morth! ja w minecrafta się nie bawię, wolę inne gry. a jak już bym się skupiła na tej, to pewnie bym się uzależniła, więc trzymam się z daleka.

    OdpowiedzUsuń

Kulturalnie, grzecznie, bo jak poleci bezpodstawna krytyka, to w łeb!

© Agata | WS | x x.