Nigdy, przenigdy nie zdawałem sobie sprawy z tego, że taka sytuacja będzie bolała tak bardzo. Zapewne dlatego, że po prostu nie czułem się zagrożony bardziej, niż byłem. Od lat śledzi mnie przeświadczenie, że on mnie nie chce i nigdy nie chciał. Nigdy nie przyjmowałem do wiadomości takiej sytuacji, nie wydawała mi się realna, a nawet niemożliwa.
Co więcej, nawet gdyby coś takiego miało miejsce, liczyłem na to, że zostanę poinformowany jako jeden z pierwszych, albo chociaż w ogóle będę mieć taką informację, by ją przetrawić, zrozumieć i...
Ale nie. Jedyne co, to mam nadzieję, że ona nie jest w ciąży, bo mój ojciec nie będzie dobrym tatą. A może będzie, bo to przecież kobieta jego życia. Więc pewnie i dziecko będzie tym najważniejszym. Skoro mnie skreślił już dawno...
Ojciec się żeni. A mój świat zawalił się jak domek z kart i niespecjalnie wiem dlaczego.
Strony |
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
morth
(86)
morthowe ot takie gderanie
(78)
projekt
(26)
projekty
(25)
jest ale nie musi być
(24)
morth i gry
(24)
egzystencja
(23)
bycie
(20)
masło
(20)
dorosłość
(16)
klops
(16)
błędy
(14)
dorastanie
(14)
refleksje
(14)
inne
(13)
prawdziwe
(12)
blogowanie
(11)
życiowe
(11)
bezsensu
(10)
chłopak
(10)
życie
(10)
gra
(9)
morth i kino
(9)
edukacja
(8)
niechciana dorosłość
(8)
przeżycia
(7)
smutek
(7)
dziewczyna
(6)
miłość
(6)
złość
(6)
mężczyzna
(5)
paplanie
(5)
praca
(5)
recenzja
(5)
związki
(5)
film
(4)
kontrola swojego charakteru
(4)
ojciec
(4)
plany
(4)
związki na odległość
(4)
audiolog
(3)
biseksualizm
(3)
ojcostwo
(3)
uczę się kochać
(3)
czym jest związek
(2)
fotografia
(2)
pierwszy raz
(2)
szkoła zaoczna
(2)
psycholog
(1)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Kulturalnie, grzecznie, bo jak poleci bezpodstawna krytyka, to w łeb!