Smaczne słowa, znikają gdzieś za kurtyną rzęs. Rozpuszczają się, pozostawiając pustkę w jestestwie. Tylko to pozostaje, może czasem jeszcze podrapane ręce. Gdy ktoś zapyta czemu wyrażam się w ten dziwny, niekiedy specyficzny sposób - muszę przyznać, nie wiem.Wydaję mi się, że w jakiś sposób uzewnętrznianie się uaktywnia gdzieś w głowie jakiś radosny bełkot, sprawia, że rozpadam się i składam na nowo.
Zniszcz dźwięk i zrób go na nowo.